W ciągu ostatnich kilku lat, modną ale przede wszystkim opłacalną głównie dla młodych przedsiębiorców formułą prowadzenia firmy stało się wynajmowanie tzw. wirtualnego biura i funkcjonowanie na zasadzie coworkingu.
W skrócie przedsiębiorca – głównie dotyczyło to freelancerów – zawierał z określonym podmiotem umowę, w szczególności na wynajem niewielkiej powierzchni na siedzibę firmy, odbieranie poczty tradycyjnej, czasami faxów, jak również – chociaż rzadziej na odbieranie e-maili i przekazywanie ich zleceniodawcy. Wchodziło oczywiście w grę także faktyczne dzielenie powierzchni z innymi podmiotami czy to na pracę faktyczną czy też na spotkania z klientami, zależnie od ustaleń z dysponentem danej powierzchni.
Generalnie idea obejmowała minimalizację kosztów i zapewnienie z drugiej strony także wypełnienia co najmniej minimalnych warunków dla funkcjonowania firmy. Takich firm oferujących „wspólne wirtualne biura” powstało wiele, szczególnie w większych miastach. I tak sobie to przez jakiś czas funkcjonowało w zasadzie bez większych problemów. Generalnie organy podatkowe nie widziały różnicy pomiędzy biurem „stacjonarnym” a biurem „wirtualnym”.
Ale jako, że nic co jest korzystne dla podatników nie jest wieczne, po pewnym czasie organy podatkowe rozpoczęły „lotne” kontrole miejsc, w których oferowane były owe „wirtualne biura”. W ostatnim czasie kończyć to się mogło nawet odmową nadania numeru NIP lub odnową zarejestrowania dla celów VAT. Organy podatkowe nie brały przy tym w ogóle pod uwagę, że żaden z przepisów nie zawiera np. wymogów co do wymaganej powierzchni na siedzibę firmy, ani też nie wskazuje, że np. sekretarka odbierająca pismo dla podatnika musi być z nim powiązana, jeśli nie umową o pracę to co najmniej umową zlecenia. Argumentowano raczej, że chodzi tutaj o walkę z przestępcami skarbowymi, „pustymi” fakturami, generalnie z unikaniem opodatkowania.
Tematem tym w ostatnim okresie czasu postanowiła się zająć Rzecznik Praw Obywatelskich. Prof. Irena Lipowicz wystosowała w tej sprawie pismo do ministra finansów Mateusza Szczurka, domagając się wyjaśnień. Inicjatywa Rzecznika RPO jest w tym zakresie jak najbardziej w porządku, zobaczymy jednak co nowy Minister Finansów będzie miał w tym zakresie do powiedzenia. Samo jednak wystąpienie Rzecznika RPO – ze względu na jego autorytet – daje nadzieję, że MF pochyli się nad tematem i przynajmniej udzieli przemyślanej odpowiedzi.
Miejmy nadzieję, że będzie ona korzystna dla przedsiębiorców.
WW.