Strona główna Ogólna Owoce zatrutego drzewa sieją spustoszenie w polskim prawie – zmiany w przepisach...

Owoce zatrutego drzewa sieją spustoszenie w polskim prawie – zmiany w przepisach od 1 stycznia 2015

880
PODZIEL SIĘ

Pojęcie „owoców zatrutego drzewa” wywodzi się z orzecznictwa sądów amerykańskich i oznacza dowody pozyskane w efekcie czynności sprzecznych z prawem, często z naruszeniem podstawowych wolności obywatelskich takich jak prawo do nietykalności osobistej, tajemnicy korespondencji czy nienaruszalności mieszkania. – Po raz pierwszy pojęcie to zostało użyte w roku 1939 przy rozpatrywaniu sprawy Nardone v. United States, ale pierwsze orzeczenie poruszające tę kwestię wydane zostało już w roku 1920 r. w sprawie Silverthorne Lumber Co. v. United States. Owocem zatrutego drzewa będzie np. broń czy dokumenty znalezione w mieszkaniu oskarżonego, jeżeli przeszukania tego mieszkania dokonano z naruszeniem prawa, w tym przypadku 4 poprawki do Konstytucji USA – tłumaczy Tomasz Duraj, Partner z Kancelarii Adwokackiej DurajReck & Partnerzy.

DOWÓD (POŚREDNIO) NIELEGALNY

Owoc zatrutego drzewa jest także nazywany „dowodem pośrednio nielegalnym”. W prawie istnieje oczywiście także pojęcie „dowodu nielegalnego”. Na czym polega różnica? Podczas przesłuchania oskarżony poddawany zostaje torturom – cokolwiek by nie zeznał, zebrany materiał będzie dowodem nielegalnym. Ale podczas takiego przesłuchania oskarżony może np. podać dane personalne innej osoby, która następnie zostanie przez organy ścigania przesłuchana w charakterze świadka. Dowód z przesłuchania tego świadka, nawet jeśli przesłuchanie zostanie przeprowadzone z zachowaniem wszelkich standardów, będzie dowodem pośrednio nielegalnym.

 Niby dwa różne „dowody”, różnica jest wyraźna, ale tak naprawdę dla amerykańskiego prawa nie ma to najmniejszego znaczenia. Zarówno jeden, jak i drugi dowód jest nieakceptowany przez sądy. – Orzecznictwo amerykańskie przyjmuje, z pewnymi wyjątkami, że owoc zatrutego drzewa nie może być dowodem w sprawie sądowej. Uważają bowiem, że skoro źródło informacji o dowodzie jest zatrute, to zatruty jest i sam dowód. I trudno się z takim podejściem nie zgodzić – mówi Daniel Reck, Partner z Kancelarii Adwokackiej DurajReck & Partnerzy.

 A W POLSCE PODZIAŁ

 Tymczasem w naszym kraju kwestia dowodów nielegalnych oraz pośrednio nielegalnych, nie jest jednolicie uregulowana, a orzecznictwo i piśmiennictwo są w tej kwestii podzielone. I tak w postępowaniu administracyjnym (art. 74 k.p.a.) jako dowód należy dopuścić wszystko to, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy. Z tym zastrzeżeniem, że dowody nielegalne są odrzucane, ale żeby było ciekawiej – sporny pozostaje charakter owoców zatrutego drzewa. Tego typu dowody mogą zostać dopuszczone w celu rozwiązania danej sprawy.

 – Natomiast w postepowaniu karnym, podstawą oddalenia wniosku dowodowego jest niedopuszczalność jego przeprowadzenia – art. 170 § 1 pkt 1 k.p.k. Ale związane jest to ze ściśle określonymi zakazami dowodzenia i zakazami dowodowymi, a nie odnosi się do dowodów pośrednio nielegalnych. Za ich wykorzystaniem, z racji obowiązującej w procesie karnym zasady prawdy materialnej, opowiada się duża część doktryny i orzecznictwa – mówi Tomasz Duraj.

 Warto jednak zaznaczyć, że od 1 lipca 2015 r. wprowadzone zostanie uregulowanie dotyczące owoców zatrutego drzewa. Od przyszłego roku niedopuszczalne stanie się przeprowadzenie i wykorzystywanie dowodu uzyskanego za pomocą czynu zabronionego (art. 1 § 1 kodeksu karnego, przyszły art. 168a k.p.k.).

Z kolei w postępowaniu cywilnym brakuje wyraźnego przepisu, który uniemożliwiałby korzystania z dowodów nielegalnych. I tak np. w celu udowodnienia złej wiary kontrahenta, winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego czy popełnienia błędu medycznego, strony postępowania często posługują się np. nagraniami z podsłuchu, zdjęciami zrobionymi z ukrycia, dokumentami pozyskanymi w sposób sprzeczny z literą prawa. Pojawia się wówczas pytanie: czy sąd powinien takie wnioski dowodowe dopuścić do rozstrzygnięcia sprawy? – pyta, obrazując lukę w przepisach Daniel Reck.

Niedopracowane przepisy powodują wielki mętlik w polskim sądownictwie. Trudno bowiem przewidzieć jak daną sprawę będzie rozpatrywał dany sąd. Dlatego kwestia „owoców zatrutego drzewa” wymaga interwencji ustawodawcy bądź przynajmniej wydania przez Sąd Najwyższy uchwały mającej moc zasady prawnej.