Nierówne czy dziurawe drogi w polskich realiach to chleb powszedni. Taki stan jest z reguły przyczyną uszkodzeń samochodów, a nawet wypadków. Niestety wiele do życzenia pozostawiają również chodniki. Liczne wyboje i dziury można napotkać praktycznie wszędzie. Miły spacer może przekształcić się w spacer z przeszkodami.
Często dochodzi do sytuacji, kiedy na skutek śliskiej nawierzchni czy dziury w chodniku dochodzi do upadku. Czasem prowadzą one do poważniejszych urazów. W takim przypadku warto znać swoje prawa, gdyż określone osoby czy instytucje są odpowiedzialne za właściwe zabezpieczenie i utrzymanie użytkowanych powierzchni, a w konsekwencji może na nich ciążyć obowiązek wypłaty odszkodowania.
Kto odpowiada?
W zależności od tego, gdzie doszło do zdarzenia, odpowiedzialność spoczywa na różnych podmiotach. W przypadku przystanków i torowisk odpowiada zakład komunikacji, który korzysta z tej infrastruktury, za powierzchnie handlowe, które są dostępne dla konsumentów jest odpowiedzialny przedsiębiorca, za chodniki na drodze publicznej – zarządca tej drogi. Należy pamiętać, że zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, to właściciele nieruchomości muszą zapewnić utrzymanie czystości i porządku przez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości. Oznacza to, że gdy przyczyną wypadku jest oblodzona nawierzchnia a nie np. dziura w drodze, to ewentualne roszczenia należy kierować pod adresem właściciela nieruchomości.
Czego możemy się domagać?
Jeżeli dojdzie do zdarzenia, w wyniku którego dozna się uszczerbku na zdrowiu, np. złamania nogi, można dochodzić wszelkich roszczeń związanych z wypadkiem. – Przede wszystkim chodzi o zwrot kosztów leczenia, odszkodowanie za utracony zarobek czy zadośćuczynienie za doznaną krzywdę – wymienia mec. Anna Brykczyńska z Kancelarii Adwokackiej Brykczyńscy i Partnerzy z Poznania. – Praktyka orzecznicza pokazuje, że sądy w opisanych powyżej sytuacjach zasądzają również zadośćuczynienie za doznaną krzywdę i to w coraz większych kwotach – dodaje mec. Anna Brykczyńska. Bardzo często, z początku niegroźnie wyglądający upadek, może spowodować poważne obrażenia, szczególnie u ludzi starszych.
Doszło do wypadku – co dalej?
Bardzo ważne jest, aby nie bagatelizować takiego wypadku. Może zdarzyć się tak, że dojdzie do złamania, a poszkodowany tego nie poczuje. Jeśli nie ma się pewności co do stanu zdrowia, warto się zabezpieczyć i udokumentować zdarzenie. Jeżeli istnieje taka możliwość, to najlepiej sfotografować nierówny chodnik czy krzywe schody i zebrać dane świadków zdarzenia. – Gdy konieczna będzie pomoc medyczna, należy zachować wszelką dokumentację z nią związaną, począwszy od karty informacyjnej z izby przyjęć, rachunków za koszty leczenia, a skończywszy na biletach za dojazdy do lekarza – radzi mec. Brykczyńska.
Niestety, nawet mimo bogatej dokumentacji oraz niezbitych dowodów potwierdzających, że do wypadku doszło w konkretnym miejscu, osoby czy instytucje zobowiązane do zapłaty odszkodowania starają się uchylić od odpowiedzialności. W takim przypadku wskazane jest, aby powierzyć prowadzenie sprawy kancelarii, która profesjonalnie zajmuje się dochodzeniem odszkodowań. Oszczędzi to czas i pieniądze, ponieważ wiele spraw zazwyczaj kończy się zawarciem ugody, a jeżeli do niej nie dojdzie to warto wystąpić na drogę sądową. Chociaż postępowania są z reguły kosztowne, to można starać się o zwolnienie od kosztów sądowych, często z pomyślnym skutkiem.
Brykczyńscy i Partnerzy Adwokacka Spółka Partnerska