Strona główna Ogólna Jesteś podwykonawcą bez umowy? Walcz o swoje prawa

Jesteś podwykonawcą bez umowy? Walcz o swoje prawa

2091
PODZIEL SIĘ

Wielkie projekty niosą za sobą wielkie wydatki, ale też spore korzyści. W przypadku realizacji dużych zleceń, również tych z branży robót budowlanych, często w jednym projekcie uczestniczy kilka firm. Podejmując takie wyzwanie nikogo nie dziwi fakt, że małe firmy są podwykonawcami dla większych. Dlatego tak ważne jest uregulowanie kwestii dotyczących wzajemnej współpracy. Jak to zrobić i na co zwrócić uwagę o tym poniżej.

Po prawej stronie
Jedną z bardzo popularnych i szeroko wykorzystywanych w praktyce umów w branży remontowo-budowlanej jest umowa o roboty budowlane. Takie umowy reguluje art. 647-658 Kodeksu cywilnego. Istotne, aby zawierała punkty dotyczące zobowiązania się wykonawcy do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej. Warto zawrzeć w niej także zapis zobowiązujący inwestora do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót. W szczególności dotyczy to przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia (art. 647 k.c.). Zgodnie z art. 648 k. c., umowa o roboty budowlane powinna być dla celów dowodowych stwierdzona pismem.

Istotną kwestią z punktu widzenia umowy o roboty budowlane jest umowa o podwykonawstwo. Ma ona związek z art. 647 k.c., zgodnie z którym strony muszą określić zakres robót, które wykonawca będzie wykonywał osobiście lub za pomocą podwykonawców. W praktyce bardzo często zdarza się, iż generalni wykonawcy zawierają umowy o podwykonawstwo z innymi wykonawcami. – Dzieje się tak dlatego, iż bardzo często ze względu na dynamikę i zakres prac, generalny wykonawca nie jest w stanie samodzielnie wykonać danego zadania, potrzeba mu dodatkowych pracowników lub też większego kapitału – wyjaśnia adw. Jakub Brykczyński z Kancelarii Adwokackiej Brykczyński i Partnerzy.

Jakie warunki umowy?
Umowa o podwykonawstwo między generalnym wykonawcą a podwykonawcą poddana jest ścisłym rygorom prawnym, mającym na celu ochronę interesów podwykonawców. Przede wszystkim, taka umowa powinna być stwierdzona na piśmie pod rygorem nieważności. Do zawarcia przez strony umowy o podwykonawstwo konieczna jest także zgoda inwestora. Jeżeli jednak inwestor, w terminie 14 dni od przedstawienia mu przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu (wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót określonych w umowie lub projekcie) nie zgłosi na piśmie sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się, że wyraził zgodę na zawarcie umowy. – Jest to forma zgody dorozumianej inwestora, która to ma na celu ochronę interesów podwykonawców oraz ułatwienie obrotu gospodarczego – wyjaśnia adw. Jakub Brykczyński.

Bardzo istotną funkcję z praktycznego punktu widzenia ma art. 647 §5 k.c. Stanowi on, iż zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Oznacza to, iż w razie niewypłacalności wykonawcy zawierającego umowę, podwykonawca może żądać zapłaty zaległych mu należności od samego inwestora. Niewątpliwie chroni to interesy podwykonawców, którzy mogą kierować swoje roszczenie do dłużnika o lepszej kondycji finansowej (zgodnie z art. 366 k.c.). Warto zwrócić uwagę, że przepisy kodeksowe w tym zakresie mają charakter norm bezwzględnie wiążących, co oznacza bezwzględną nieważność innych postanowień umownych.

– Z prowadzonych przez nas spraw wynika, że często dochodzi do sytuacji, w której generalny wykonawca nie zawarł umowy z podwykonawcą w formie pisemnej, pomimo poczynienia wzajemnych ustaleń w tym zakresie. Jednak i w takiej sytuacji możliwe jest dochodzenie wynagrodzenia na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu – podkreśla adw. Jakub Brykczyński. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 listopada 2007 roku (sygn. akt II CSK 344/2007) „nieważność umowy o roboty budowlane, ze względu na niezachowanie formy pisemnej, uniemożliwia zasądzenie należności za wykonane roboty budowlane jako wynagrodzenia. Nie ma więc przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu”.

Brykczyński i Partnerzy sp.p. Kancelaria Adwokacka